piątek, 10 maja 2013

"Alicja w Krainie Czarów"



Jak już wcześniej zapowiadałam, w mym "New blogu", będą recenzje przenajróżniejszych książek, filmów, poradniki i tak dale, i tak dalej. No to zaczynajmy!

"Alicja w Krainie Czarów"
Jak sam tytuł skazuje, moja recenzja będzie dotyczyła książki nie innej, lecz właśnie Alicji! Dlaczego jako pierwsza? Spójrzcie na tytuł bloga, a zapewne dowiecie się... Ale zacznijmy od początku:
Alicja jest jeszcze bardzo młodą, wiktoriańską dziewczynką i trzeba przyznać: jak na tamte czasy, jest niesamowicie inteligentna. Nie brak jej polotu, sprytu, a najlepsze jest to, że nic ją nie dziwi! Przepraszam: dziwią ją zupełnie nieistotne rzeczy, na które nikt normalny nie zwróciłby uwagi, wniosek? Choć Alicja jest bardzo przyjemną postacią, jest nienormalna. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać, dopóki nie dotrze się do końca książki (na końcu posta wszystko wyjaśnię, nie martwcie się!).
A jakie rzeczy nieistotne ją dziwią, co? Jakie tu przytoczyć argumenty, cóż, znajdzie się kilka...
  1. Gdy spada w dole, nie zbyt przejmuje się przedmiotami, które latają obok niej. Bardziej interesuje ją kwestia kota, który został w ''naszym świecie''.
  2. Gdy zmienia się w zastraszająco szybkim tempie, z wielkoluda w krasnoludka (hormony?), przejmuje się tylko tym, że nie ma jak przedostać się przez drzwi. Nie myśli na przykład o tym, że ma do cholery pięć metrów?!
  3. Gdy wypływa z morza, swoich...łez(?!) i spotyka zwierzęta, boi sie jak ma im dać nagrody, których przecież nie posiada. Cóż, gdybym ja zobaczyła ogromniastego ptaka dodo, pomyślałabym zapewne: Co do ...?!
  4. Mam wymieniać dalej? Chyba nie...
Kolejna kwestia, jaką chciałabym poruszyć, to to, że pomimo tego, iż dziewczynka nie umie się na niczym skupić i interesuje się nieistotnymi sprawami, to i tak jest najlogiczniej myślącą osobą w całej książce! Kumacie?! Bo ja nie! To wszystko jest po prostu... Kompletną abstrakcją, więc jeśli bierzecie się za jej czytanie, zaopatrzcie się w stalowe nerwy, ja musiałam.
Kolejna sprawa książki, od której po prostu nie mogłam się oderwać: mrok... Wiem, wiem co myślicie: "jaki mrok? To książka dla dzieci. Co ona plecie?!", ale tak, chodzi o mrok. Czy nigdy, chociażby w bajcie nie zwróciliście uwago na to, że królowa ciągle krzyczy jak opętana (halooo! Panie egzorcysto...) jedno i to samo zdanie? Tak, chodzi o "Skrócić go/ją o głowę!". Niby nic. Zwykłe zdanie postaci z ADHD, ale... Przecież to straszne! W książce, ani w filmie nigdy nie mówią o tym wprost,a le po tym zdaniu wiemy, że przerażona ofiara na serio idzie na pewną śmierć... Czy to na pewno książka dla dzieci?
Kolejna poważna sprawa: postacie. Są lekko... Niezrównoważone...Najbardziej można się przerazić Kapelusznika, Marcowego Zająca, wcześniej wymienionej Królowej i wszystkich postaci,z domu Księżnej. A najbardziej, tego dziecka... Nawiasem mówiąc, zawsze mówię, ze dzieci są brzydkie jak są małe, ale udowodniła to dopiero Alicja, brawo!
Ogólnie rzecz biorąc, "Alicja w Krainie czarów" ma wiele zalet i kilka wad. Jest jednak jedna, której nie mogę przeboleć. RYSUNKI! W książce są te głupie rysunki, które niszczą mi ogólną wizję. Kiedy czytam nie mogę się skupić; próbuję wyobrazić sobie daną sceną, ale po prostu się nie da (inne mole książkowe na pewno zrozumieją mój ból...)
I jedna kwestia, którą miałam wyjaśnić: to, że Alicja jest nienormalna, dopóki nie dotrze się do końca książki, dlaczego? Bo wtedy możemy zrozumieć, że to wszystko jej się śniło. A w śnie nikt nie myśli logicznie (niektóre osoby nie praktykują myślenia także na co dzień, ale mniejsza...).
To chyba wszystko, w kwestii "Alicji w Krainie Czarów". Polecam ja osobą, które nie próbują na siłę myśleć logicznie, a w sumie w szczególności takim osobom. To dobra książka, szybko się czyta. Na dodatek oprócz typowego charakteru dziecięcego, posiada w sobie także elementu psychologiczne, poprzez które badamy sny. Gorąco polecam, bo sama czytałam i miałam potem koszmary... Wiecie co? Udajmy, że tego ostatniego zdania nie było, ok?
I to by było na tyle, w kwestii książki Lewisa Carolla. Jeżeli pierwsza część będzie dla was w sam raz, to od razu proponuję #2.

                                     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz